Tomasz Sobania przebiegł ze Stadionu Śląskiego do Grecji i z powrotem!
Tomasz Sobania przebił swoje poprzednie wyczyny i pokonał biegiem aż 3600 km w 90 dni. Przebiegł trasę ze Stadionu Śląskiego do Maratonu w Grecji i z powrotem. Jego tytanicznym wysiłkom towarzyszyła zbiórka charytatywna na rzecz podopiecznych Fundacji Qlavi. Zrzutkę znajdziecie pod tym linkiem:
Poznajcie Tomka – człowieka o nogach z tytanu i sercu ze złota
Tomasz Sobania to młody sportowiec (rocznik 1998), który oczarowuje całą Polskę swoimi niesamowitymi biegami na długie dystanse. W swoich wyprawach codziennie przemierza trasę maratonu, czyli 42 km. Do tej pory przeprowadził kilka takich biegów, ale nie jest to jego jedyna pasja. Oprócz tego miłością darzy podróże oraz pomaganie innym. Zwłaszcza to ostatnie stanowi dla niego prawidzą inspirację. Jego sportowym zmaganiom towarzyszą charytatywne zbiórki, podczas których zbierał pieniądze np. dla Hani – dziewczynki walczącej z guzem mózgu lub na rzecz klubu pomagającemu młodzieży z Gliwic wychodzić z uzależnień. Z kolei podczas swojego najnowszego, niedawno zakończonego biegu Tomek nagłaśniał zbiórkę prowadzoną we współpracy z Fundacją Qlavi. Jej celem jest zebranie funduszy na zakup pięciu urządzeń, które będą pomagać osobom z niepełnosprawnością ruchową. Jeśli chcielibyście przyczynić się do tego szczytnego celu, możecie dokonać wpłaty pod tym linkiem:
Wzmocnij swoje rośliny, użyźnij glebę i zwiększaj plon
Zamów FLORAHUMUS w naszym sklepie internetowym.
Poprzednie wyczyny młodego sportowca
Nie jest to pierwszy raz, gdy słyszymy o niezwykłych wyczynach Tomka. Mimo młodego wieku sportowiec ma już na swoim koncie mnóstwo osiągnięć. To człowiek pełen pasji – uwielbia biegać, podróżować, uprawiać wspinaczkę, a także dzielić się swoimi doświadczeniami na prelekcjach. Co więcej, przepłynął Ocean Atlantycki na pokładzie Daru Młodzieży i nawet napisał kilka książek (w tym dwie powieści dla młodzieży: „Speculo” i „Nowy świt”). Jego największą specjalnością są jednak ekstremalne biegi, podczas których pokonuje ogromne dystanse, codziennie przemierzając trasę maratonu. Możemy być pewni, że jeszcze nie raz usłyszymy o jego osiągnięciach.
Wszystko zaczęło się od „skromnych” wyzwań. Skromnych w porównaniu do późniejszych osiągnięć Tomka, bo dla przeciętnego człowieka już te pierwsze biegi robią wrażenie. W wieku 18 lat pokonał 30 km, później przebiegł 70-kilometrową trasę. Później przyszedł czas na prawdziwe wyzwanie: trasę Szlakiem św. Jakuba do Santiago de Compostela, czyli 300 km, które Tomek pokonał w zaledwie 7 dni. Jednak Tomkowi ciągle było mało. Kolejna trasa miała już imponujące 756 km, prowadzące z Zakopanego do Gdyni. Ile zajęło ekstremalnemu biegaczowi przebycie tej trasy? Zaledwie 18 dni.
Myślicie, że na tym zakończył swoje zmagania? Oczywiście, że nie. Pobijał kolejne rekordy: z Częstochowy do Rzymu przebiegł 1500 km, a z Gliwic do Barcelony – 2500 km. Pisaliśmy o tych biegach tu:
Tomasz Sobania dobiegł z Częstochowy do Rzymu
Tomasz Sobania biegnie maratonami do Barcelony
85 maratonów w 90 dni, czyli do Grecji i z powrotem
Tomkowi ciągle mało wyzwań, dlatego po raz kolejny zwiększył dystans, jaki postanowił przebiec. Tym razem ruszył ze Stadionu Śląskiego do Maratonu w Grecji. Następnie zahaczył jeszcze o Ateny i ruszył w trasę powrotną na Stadion Śląski. Razem – bagatela – 3600 km w 90 dni. Robi wrażenie, prawda?
Bieg rozpoczął się 19 marca na Stadionie Śląskim. Wydarzeniu towarzyszyła konferencja prasowa, a wraz z Tomkiem wystartowali jego fani i bliscy. Po drodze sportowiec minął Czechy, Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię Północną i wreszcie Grecję, kraj docelowy. I tak jeszcze z powrotem.
Tak jak i przy okazji poprzednich wypraw, tak i tym razem nie obyło się bez niedogodności. Dokuczają oczywiście kontuzje i ból fizyczny, ale także pogoda. Ostatnie kilometry biegu Tomek musiał pokonywać w ostrym, dokuczliwym upale.
Oczywiście pokonywanie biegiem tak ogromnych dystansów to zmagania nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Tomaszowi motywacji dodaje szczytny cel – biegowi towarzyszy charytatywna zbiórka. Wielokrotnie podkreślał, czy to w wywiadach, czy w swoich mediach społecznościowych, że jest to dla niego bardzo ważne i dodaje mu energii.
Tomek już planuje kolejne wyprawy. Jak sam przyznaje, nie jest w stanie długo usiedzieć w miejscu. Będziecie śledzić jego poczynania?
FLORAHUMUS ma zaszczyt wspierać Tomasza Sobanię w jego zmaganiach. Tomku, gratulujemy wytrwałości i niesamowitej determinacji, z jaką pokonujesz kolejne wyzwania! Życzymy Ci jeszcze większych sukcesów i niekończącej się pasji.
(Użyte w artykule zdjęcie pochodzi z profilu Tomasza Sobanii na Facebooku: https://www.facebook.com/TomaszSobaniaDreams)